Czego nie lubi większość turystów? Zdecydowanie innych turystów. To właśnie nadmiar ludzi potrafi odebrać wielu magicznym miejscom urok. To rzesze ludzi sprawiają, że miejsca, które na filmach czy na zdjęciach w Internecie wydawały nam się takie piękne czasem tracą blask. Sam miałem podobne odczucia w przypadku zamku Drakuli w Bran, którego odwiedzenie wpisaliśmy nawet na listę marzeń, a który w dużej mierze przez tłumy turystów bardzo nas rozczarował.
Część podróżnych decyduje się więc wybierać miejsca mniej turystyczne, inni zaciskają zęby i przedzierają się przez tłumy, sami stając się ich częścią. Jeszcze inni poznali sposoby na to, jak uniknąć tłumów i starają się je wykorzystywać w praktyce. Ja zdecydowanie należę do trzeciej grupy, dzięki czemu udało mi się odwiedzić wiele bardzo popularnych miejsc, bez narażania się na nadmierny tłok. W poniższym artykule przedstawię wam sposoby na uniknięcie tłumów ludzi, które sam stosuję. Oczywiście nie wszystkie sposoby będą odpowiednie dla każdego (np. ze względu na dzieci w wieku szkolnym lub pracę), a ich stosowanie często będzie wymagało poświęcenia w postaci wczesnej pobudki. Zapewnią one jednak zdecydowanie więcej przyjemnych doznań, niż zwiedzanie wśród setek innych osób.
1. Do najpopularniejszych miejsc wybierz się przed otwarciem
Dobry sposób na uniknięcie tłumów to wybranie się do najpopularniejszych miejsc jeszcze przed otwarciem. Zaczekanie 15 czy 20 minut może drastycznie poprawić nasze odczucia w trakcie zwiedzania. Tak było między innymi podczas naszego wyjazdu na Olimp, kiedy mieliśmy okazję zwiedzać chyba najpopularniejszą grecką atrakcję – ateński Akropol, niemal w samotności.
Wejście na Akropol otwierane było o godzinie 8:00, my pojawiliśmy się tam około 15 minut wcześniej i byliśmy drudzy w kolejce. Kilka minut później w kolejce stało już kilkadziesiąt osób. Dzięki temu, że zdecydowaliśmy się rozpocząć zwiedzanie wcześniej, nie było konieczności przeciskania się przez tłum, który towarzyszyłby nam, jeśli postanowilibyśmy przyjść tu godzinę później.
Jeśli wybierasz się do Grecji koniecznie zapoznaj się z artykułem o bezpłatnym zwiedzaniu największych atrakcji dla uczniów i studentów oraz artykułem ceny w Grecji.
2. Unikaj weekendów
Unikanie weekendów to świetny sposób na zminimalizowanie liczby towarzyszących nam turystów. Oczywiście, w najpopularniejszych miastach, takich jak Wiedeń, Budapeszt czy Praga turyści będą zawsze – kiedy jednak pojawimy się tam w tygodniu, będzie ich zdecydowanie mniej. Najmniej turystów spotkamy oczywiście rano.
Niestety stosowanie tej zasady może być trudne w przypadku tych, którzy pracują w systemie od poniedziałku do piątku lub mają dzieci chodzące do szkoły. Jeśli jednak wasza praca wam na to pozwala, zamiast wyjazdu piątek-niedziela zdecydowanie lepiej wybrać poniedziałek-środa czy inny termin „w tygodniu”. Oprócz tłumów na ulicach unikniecie też prawdopodobnie problemów z rezerwacją miejsca noclegowego, bo w tygodniu obłożenie jest zdecydowanie niższe.
Odwiedzając duże miasta łatwo narazić się na oszustwo czy kradzież, jak się przed nim uchronić? Polecamy zapoznać się z artykułem Polowanie na frajera. Czyli jak nie dać oszukać się w podróży?
3. Na szlak wyjdź wcześniej niż większość
Zasada sprawdzi się zarówno w górach, na najpopularniejszych trasach (np. nad Morskie Oko), które w sezonie oblegane jest przez tłumy, jak również w przypadku wizyty w niektórych miastach. Większość turystów jest wygodna i zamiast o godzinie 5, woli wyruszyć na szlak o 8 czy 10. Jeśli zależy Ci na niesamowitych widokach i samotności, powinieneś znaleźć się w tej pierwszej grupie.
Jest to szczególnie ważne w przypadku tych mniejszych miast, takich które zapełniają się turystami przyjeżdżającymi do nich na tzw. „jednodniówki”. Tak jest np. z Mostarem w Bośni i Hercegowinie, który od godziny 10-11 zalewany jest przez rzesze turystów przyjeżdżających do niego z nadmorskich kurortów oddalonych o kilka godzin jazdy. Dwie godziny wcześniej możemy przechadzać się ulicami miasta mijając po drodze jedynie rozkładających stoiska sklepikarzy czy dostawców towaru.
4. Na długie weekendy odpuść najpopularniejsze kierunki
Długi weekend z okazji Bożego Ciała czy Majówka? W te dni lepiej odpuścić najpopularniejsze wśród polskich turystów kierunki. Wybierając się do Lwowa, Budapesztu, Zakopanego czy Pragi z całą pewnością spotkamy tłumy zwiedzających z Polski, którzy tak jak my liczyli na możliwość spokojnego wypoczynku.
Może podczas długiego weekendu lepiej odwiedzić mniej turystyczne miejsca w pobliskiej okolicy (jeśli jesteś z południowej Polski inspiracje możesz znaleźć np. w projekcie #OdkryjŚwiętokrzyskie)? Jeśli natomiast chcesz wybrać się za granicę również radzę poszukać Ci mniej popularnych miejsc. My na majówkę w 2017 roku wybraliśmy się ponad 20 osobową grupą w góry Huculskie na Ukrainie (okolice Kołomyi), gdzie mimo pięknej okolicy były kompletne pustki.
5. Sylwester = cena x 4 i tłumy turystów
Gdyby ktoś spytał mnie o najgorszy dzień na wyjazd w roku, to zdecydowanie wskazałbym wyjazd w Sylwestra. Hotele i hostele często są wtedy przepełnione, a na granicach czekają nas kolejki. Ponadto, jeśli nie zarezerwujemy miejsc noclegowych z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem z pewnością czekają nas dużo wyższe niż normalnie ceny. W tym czasie lepiej wybrać domówkę.
Tak było w zeszłym roku, kiedy pojawił się temat spędzenia Sylwestra we Lwowie. Kiedy szukaliśmy miejsc noclegowych we wrześniu, niemal wszystko było już zajęte. Wolne zostawały jedynie hostele, gdzie za dzień należało zapłacić 70 czy 80 zł, czyli kilkukrotnie więcej niż w normalny dzień (kiedy to ich cena wynosiła zazwyczaj 10-15 zł).
Z obranego kierunku jednak nie zrezygnowaliśmy. Zdecydowaliśmy się pojechać tam trochę wcześniej (27-30 grudnia) i odwiedzić trwający jeszcze Jarmark Bożonarodzeniowy we Lwowie (prawosławne święta odbywają się 2 tygodnie później). W mieście było sporo ludzi, uniknęliśmy jednak kolejek na granicach, mogliśmy też wybierać wśród noclegów, bo obłożenie w tym terminie było średnie. Zamiast płacić 80 zł za osobę w słabym hostelu, wynajęliśmy świetny apartament za 25 zł/osobę.
6. Jeżeli to możliwe wyjedź na początku lub pod koniec sezonu turystycznego
Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego znajomi, którzy nie mają dzieci w wieku szkolnym decydują się na urlop i wyjazd w lipcu albo sierpniu, czyli miesiącach przypadających na szczyt sezonu turystycznego. Jeśli zamierzacie wybrać się na wakacje, to o ile macie taką możliwość, lepiej zrobić to w maju lub we wrześniu. W przypadku południa Europy temperatury będą z pewnością lepsze niż w wakacje (będzie ciepło na tyle, że można będzie plażować – unikniecie jednak upałów po 40 stopni w cieniu).
Jeden z naszych najfajniejszych pozasezonowych wyjazdów miał miejsce w grudniu, wybraliśmy się do hiszpańskiego miasta Alicante. Panowała tam temperatura zbliżona do tej, która panuje w maju nad polskim morzem, czyli można było chodzić spokojnie w krótkich spodenkach i koszulce. Ponadto loty do Alicante w tym czasie były sporo tańsze niż w wakacje (za lot tam i z powrotem płaciliśmy 180 zł, w sezonie to często nawet ponad 1000 zł). Fajne jest również to, że można w ten sposób uciec i odpocząć na chwilę od nieprzyjemnej aury, która panuje w tym okresie w Polsce.
Kompletnie poza sezonem wybraliśmy się do Bergamo, które odwiedziliśmy w lutym. Nasz wybór spowodowany był promocyjnymi cenami biletów lotniczych, które znaleźliśmy po 100 zł w dwie strony. Mimo iż niektóre miejsca (Ogrody Botaniczne) były zamknięte, mogliśmy cieszyć się zwiedzaniem i przechadzkami po bardzo spokojnym w tym okresie mieście.
7. Unikaj najpopularniejszych kurortów
Jeśli zamierzasz spędzić wakacje na plaży, to jedną z najgorszych rzeczy, które możesz zrobić jest wybór najpopularniejszych kurortów. Jeśli wybierzesz się do nich w szczycie sezonu turystycznego, to masz gwarancję, że wszędzie będzie dużo ludzi. Przed wyjazdem na wczasy warto rozeznać się wcześniej i poszukać mniej popularnych miejsc. Lepiej nie decydować się na popularne kurorty takie jak Makarska (Chorwacja) czy Złote Piaski (Bułgaria).
Leżenie na plaży nie jest naszym ulubionym zajęciem, jednak podczas wielu podróży mieliśmy okazję zaobserwować bardzo zatłoczone plaże oraz często nawet ładniejsze miejsca oddalone o kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów od nich, które świeciły pustkami.
Podsumowanie
Zwiedzanie nawet najpopularniejszych miejsc bez towarzyszącej nam rzeszy turystów zdecydowanie jest możliwe. Wymaga jednak pewnych poświęceń – jego podstawą jest polubienie wczesnego wstawania i unikania popularnych terminów turystycznych wyjazdów. Jeśli nie lubisz wstawać wcześnie, to po zobaczeniu kilku niesamowitych wschodów słońca oraz odwiedzeniu najpopularniejszych miejsc bez towarzystwa tłumów innych turystów z pewnością to polubisz.