Trzy dni na Erasmusie zleciały bardzo szybko. Dziś prezentujemy wam zbiorczą relację z każdego z nich. We wstępie postaramy się też wyjaśnić, na czym polegają wymiany młodzieżowe w ramach programu Erasmus+.
Erasmus+ Youth Exchange
Projekt, w którym bierzemy udział obecnie w Warnie jest częścią programu Erasmus+. Finansowany jest przez podatników krajów Unii Europejskiej, a jego całkowity budżet wynosi prawie 15 miliardów euro. Program przewidziany jest na lata 2014-2020. Główne obszary projektu zamykają się w dziedzinach edukacji, szkoleń, sportu oraz szeroko pojętych spraw młodzieży. Cały program podzielony został na 3 akcje podstawowe oraz akcje specjalne.
- Akcja 1. Mobilność edukacyjna;
- Akcja 2. Współpraca na rzecz innowacji i wymiany dobrych praktyk;
- Akcja 3. Wsparcie w reformowaniu polityk;
Projekty wymian młodzieżowych (Youth Exchange) realizowane są zazwyczaj w ramach akcji numer 2. Wymiany młodzieżowe tworzone są przez organizacje, które wcześniej piszą projekty, które spełniają kryteria i zostają zaakceptowane (każdy projekt posiada temat, konkretne cele, które ma realizować oraz dane dotyczące uczestniczących krajów i aktywności, które będą podczas jego trwania realizowane).
Projekt, w którym uczestniczymy nosi tytuł Razem dla aktywnego stylu życia i promuje aktywność fizyczną, sport oraz zdrowe odżywianie. W projekcie bierze udział 5 ośmioosobowych grup z Polski, Wielkiej Brytanii, Rumunii, Turcji oraz Bułgarii. Wszyscy zakwaterowani jesteśmy w znajdującym się dość blisko morza hotelu w czteroosobowych pokojach (w których jesteśmy wymieszani narodowościowo).
Plan zajęć każdego dnia wygląda mniej więcej tak samo. Od 9 do 9:30 mamy śniadanie. O 9:30 zaczynamy poranne zajęcia, które kończymy zazwyczaj około 12. Od 13 do 15 mamy przerwę na obiad, a później zaczynamy kolejne zajęcia trwające do około 18. Od 19 do 19:30 mamy czas na kolację, a następnie wieczorem od 21 mamy wieczory międzykulturowe, w których prezentują się obecne na projekcie kraje.
Dzień 25
Dzień 25 był to de facto pierwszy dzień projektu. Podczas zajęć głównie mieliśmy aktywności, które miały pomóc nam w zapamiętaniu swoich imion oraz zbudować więź. Rozmawialiśmy też o naszych oczekiwaniach i obawach dotyczących projektu oraz o kwestiach formalnych takich jak to, żeby nie palić podczas zajęć grupowych (mimo iż projekt dotyczy zdrowego stylu życia około 30% jego uczestników pali) i nie spóźniać się na zajęcia.
Po obiedzie zajęcia trwały bardzo krótkie. W nagrodę z racji tego, że większość była bardzo aktywna i nikt nie spóźniał się na zajęcia udaliśmy się wspólnie na plażę. Fale w morzu były bardzo duże co zapewniało świetną zabawę. Początkowo nie wszyscy byli przekonani do wejścia do wody, ostatecznie jednak każdy się na to zdecydował.
Wieczorem w barze na plaży odbywała się powitalna impreza. Ja z Kasią zostaliśmy jednak w hotelu aby trochę popracować, reszta ekipy mówiła później, że nie straciliśmy dużo bo impreza bardzo słabo się rozkręcała.
Dzień 26
Poranne zajęcia zaczęliśmy od rozmów w małych międzynarodowych grupach o tym, czym je zdrowy styl życia oraz o różnych jego aspektach (każda z grup miała inny temat, temat który dostała moja grupa dotyczył łączności pomiędzy dobrą kondycją fizyczną, a mentalną).
Następnie rozegraliśmy pomiędzy sobą mecz w Altrieuropei. Boisko koło hotelu nie jest najlepsze, mimo wszystko mecz był bardzo ciekawy i przysporzył sporo radości wszystkim uczestnikom. Ja nie brałem w nim bezpośrednio udziału – miałem już okazję grać w tę grę dwukrotnie zaproponowałem więc, że mogę być sędzią. Sędziowało mi się dość dobrze, posiadam bowiem trochę doświadczenia z piłki ręcznej (zdałem egzamin sędziego, ale od kilku lat jestem nieaktywny).
Gra ta ma na celu pomagać w łamaniu barier. Organizacja, która jest gospodarzem projektu często organizuje takie mecze, w których biorą udział np. romskie dzieci, które łączone są w pary z dziećmi bułgarskimi. Po wszystkim odbyliśmy krótką rozmowę, podczas której chętni mówili o tym jak czuli się podczas meczu (w pary były zazwyczaj różnopłciowe więc siłą rzeczy zawodnicy w nich różnili się szybkością czy umiejętnościami piłkarskimi).
Po meczu w parach postanowiliśmy z chłopakami rozegrać mecz normalnej piłki nożnej 6 na 6. Mecz zakończył się wynikiem 3-3, mimo iż mój zespół w pewnym momencie prowadził już 2-0. Grało mi się bardzo dobrze, strzeliłem jedną z bramek oraz zaliczyłem asystę przy innej.
Po obiedzie mieliśmy krótkie zajęcia, których tematem było bezpieczeństwo. Mieszane grupy przygotowywały informacje o tym jak chronić się przed słońcem, meduzami i innymi zagrożeniami. Po wszystkim w grupach narodowych mieliśmy przygotować zasady sportów, które są w naszym kraju popularne. Zdecydowaliśmy się na grę Dwa Ognie.
Następnie wszyscy wspólnie udaliśmy się na plażę, aby zagrać w nasze narodowe sporty. Jak się okazało Bułgarzy mieli bardzo podobną grę, więc zdecydowaliśmy się je połączyć. Według mnie to właśnie nasz sport był najbardziej interesujący ze wszystkich. Grało mi się w niego bardzo dobrze, ponieważ przez kilka lat grałem w piłkę ręczną, za każdym rzutem zbijałem więc kolejnych przeciwników (grałem na pozycji matki), a mój zespół wygrał oba mecze.
Dość ciekawa była też gra angielska – Brytyjskie Buldogi. Gra turecka średnio nadawała się na plażę, a Rumunii pokazali nam grę, w której zadaniem było przerywanie ciągłości linii z ludzi trzymających się za ręce.
Wieczorem miała miejsce pierwsza międzykulturowa noc – noc Turecka. Podczas niej odbyła się krótka prezentacja oraz quiz w którym Asia wygrała turecką kawę. Turcy przywieźli też swoje specjały takie jak lokum czy baklawa.
Dzień 27
Zajęcia kolejnego dnia rozpoczęliśmy od przygotowania krótkich scen teatralnych, których tematem była otyłość i zdrowe odżywianie się. Graliśmy też w dość dziwną grę, która miała pomóc nam w zrozumieniu sposobu funkcjonowania społeczeństwa i kooperacji. Jak to świetnie ujęła Klaudia „gra była nietypowa, niekonwencjonalna i wykraczała poza wszelkie ramy logiki” W 100% się z nią zgodzę. Gra polegała na tym, że połowa z nas miała za cel umieścić na środku boiska piłki i inne przedmioty, pozostali mieli natomiast umieścić je w jego rogach. Decydując się na współpracę mieliśmy umieścić wszystkie przedmioty w środku, a później w rogach.
Po obiedzie udaliśmy się do Warny, aby wziąć udział w grze miejskiej. Dostaliśmy do wykonania listę zadań, na której były między innymi takie punkty jak:
- zrobić sobie zdjęcie z kotem
- pomóc kelnerce
- nauczyć się 3 słów od lokalsów
- zatańczyć tradycyjne bułgarski taniec
- zrobić sobie zdjęcie ze starszą osobą
- zrobić flash-mob, itp.
W wyzwaniu pomagał nam Borys, który już wcześniej zaapelował, że nam pomoże. Ja wziąłem udział tylko w początkowej części wyzwania, później wróciłem do hotelu aby popracować. Byłem w Warnie w zeszłym roku, wiedziałem też że zostawiam resztę ekipy w dobrych rękach.
Polska Noc
Tego wieczora miała odbyć się Polska Noc. Z racji długiej podróży nie mogliśmy przywieźć np. polskich kabanosów, ptasiego mleczka, prince polo czy innych typowo polskich produktów. Na szczęście w bułgarskim Kauflandzie udało nam się znaleźć dzień wcześniej polskie pierniki oraz produkowane w Polsce Hity. Początkowo Ola z Klaudią chciały przygotować pierogi. Byłem trochę sceptyczny co do tego pomysłu, pierogi dla osób które wcześniej ich nie robiły samodzielnie z pewnością były by dużym wyzwaniem. Wspaniały pomysł podsunął nam lider tureckiego zespołu – Fatih. Spytał Olę i Klaudię o zapiekanki, dziewczyny nie miały pojęcia że jest to typowo polski fast-food. Powiedziały mi jednak o tym i uznałem, że najlepiej będzie zrobić właśnie zapiekanki o ile uda nam się uzyskać dostęp do kuchni. Uświadomiłem całą ekipę, że zapiekanki powstały w Polsce w latach 70′ kiedy nieco rozluźniła się polityka komunistycznych władz i pozwolili oni na nieco prywatnej inicjatywy w zakresie gastronomii. Zapiekanki ze względu na łatwość przyrządzenia i dostępność składników podbijały wtedy polskie ulice.
Organizatorzy załatwili nam możliwość zrobienia zapiekanek, przed naszą nocą pomagałem Oli i Klaudii kroić pieczarki, które przygotowaliśmy na maśle zabranym ze śniadania na naszych polowych kuchenkach. Przed samym wieczorem poszliśmy do kuchni kroić kupione wcześniej bagietki oraz trzeć ser i układać wszystkie składniki. W krojeniu pomogła nam Pani z obsługi, która powiedziała że coś podobnego przygotowywała kiedy pracowała w Sofii.
Polską noc zaczęliśmy około godziny 9:00 tradycyjnie od Poloneza, którego próbowaliśmy nauczyć pozostałych. Po Polonezie zrobiłem prezentacje o Polsce, którą miałem wcześniej przygotowaną (było w niej trochę podstawowych informacji o naszym kraju, kuchni czy zwierzętach oraz kilka krótkich filmów). Poprosiłem Klaudię z Olą, aby z zapiekankami weszły dopiero w momencie kiedy będę o nich mówił na prezentacji. Dla wszystkich widok dziewczyn z zapiekankami był sporym zaskoczeniem i z pewnością zrobiliśmy niezłe show.
Po zakończonej prezentacji pokazaliśmy naszym nowym znajomym jedną z polskich weselnych gier. Grę z krzesłami i muzyką (kiedy muzyka gra należy tańczyć, a kiedy przestaje siąść na krześle, dla kogo braknie miejsca ten odpada). W grze był jeden haczyk, za każdym przejściem do następnej rundy należało wypić kolejkę Żubrówki.
Po skończonej grze zaprosiliśmy wszystkich do naszego stołu z piernikami, wódką, ciastkami oraz resztą zapiekanek. Następnie tańczyliśmy razem w rytm polskich piosenek. Polska noc szczególnie podobała się zespołowi z Turcji. To chyba grupa z którą mamy tu najlepszy kontakt (grupa Bułgarska też jest bardzo fajna, ale są w niej tylko dwie osoby).
Noc zakończyliśmy pływaniem po ciemku w oświetlonym basenie. W imprezie na basenie oprócz mnie uczestniczyła Kasia, Ola, Klaudia, Borys oraz Hassan z Turcji.
<<< Relacja z poprzedniego dnia
Relacja z kolejnego dnia >>>