Dwudziesty czwarty dzień rozpoczęliśmy od pobudki około godziny 9:00. Zjedliśmy śniadanie, którym zaskoczyła nas Aneta i kontynuowaliśmy rozmowy dotyczące życia w Danii rozpoczęte poprzedniego dnia. Rano też postanowiliśmy, że z Danii do Niemiec przepłyniemy promem z Gedser do Rostocku. Taka podróż promem skracała nam podróż o około 500 kilometrów, i finansowo wychodziła tylko nieco drożej niż droga lądowa. Jedynym minusem była konieczność wcześniejszej rezerwacji. Zdecydowaliśmy, że wypłyniemy o 23:45, dzięki czemu nie będziemy musieli spieszyć się podczas zwiedzania Kopenhagi. Od Anety wyjechaliśmy około godziny 11:00, także w okolicy miejsca, gdzie mieliśmy zaparkować byliśmy około 40 minut później.
Centrum Kopenhagi podzielone jest na trzy strefy parkowania – czerwoną, zieloną i niebieską. Najtańsze jest parkowanie w strefie niebieskiej, która jest nieco oddalona od najściślejszego centrum i to ona była naszym celem. Atutem tej strefy jest oczywiście dużo niższy koszt parkowania w niej.

Parlament Duński.
Zwiedzanie Kopenhagi rozpoczęliśmy od około godziny 12:00. Bilet parkingowy opłacony był do 19:30, więc w stolicy Danii mogliśmy spędzić kilka godzin. Pierwszym naszym celem była Christiania – miasto w mieście, które było bardzo ważne szczególnie dla Rafała. Wcześniej jednak weszliśmy do znajdującej się nieopodal Christianii luterańskiej świątyni Najświętszego Zbawiciela w Kopenhadze.
Christiania od władz miasta dostała status niezależnej społeczności i rządzi się własnymi prawami. Znana od lat 70′ jako ośrodek skupiający hipisów i szeroko rozumianą kulturę alternatywną.
Następnie udaliśmy się w kierunku Małej Syrenki – głównego symbolu Kopenhagi.
Zwiedzanie duńskiej stolicy zakończyliśmy mocno zmęczeni już około godziny 18:00. Następnie udaliśmy się w kierunku Gedser, skąd o 23:45 mieliśmy opływać. Liczyliśmy, że uda nam się zdążyć na prom o godzinie 21:00, nasz bilet pozwalał na przejazd wcześniejszym promem, o ile będą jeszcze miejsca. W porcie byliśmy około godziny 20:30 i udało nam się załapać na wcześniejszy prom.
Do Niemiec dotarliśmy około godziny 23:30 i od razu ruszyliśmy w kierunku Szczecina. Na granicy z Polską byliśmy około godziny 2:00. Kontrola na granicy przywrócona z powodu światowych dni młodzieży została przeprowadzona bardzo szybko i sprawnie. Na pierwszej stacji paliw za granicą zatrzymaliśmy się na chwilę, aby kupić hot-dogi i napoje, które w porównaniu z Norwegią wydawały się bardzo tanie. Około godziny 2:30 na dworcu PKP pożegnaliśmy Rafała, który zostawał w Szczecinie, ponieważ to z tego miasta na naszej trasie miał najlepsze połączenie z Gdańskiem.
Nocleg znaleźliśmy zaraz po wyjechaniu ze Szczecina na dużym parkingu – miejscu obsługi podróżnych przy drodze S3 w kierunku Zielonej Góry. Spać położyliśmy się około godziny 4:00, a tego dnia przejechaliśmy dokładnie 500 km.