Dzień 22 rozpoczęliśmy o 7:30. Po przebudzeniu przywitała nas nieco mglista pogoda, jednak po pewnym czasie pięknie się rozpogodziło, a wręcz zrobiło się gorąco. Wyjechaliśmy dopiero o 9:35, ponieważ korzystaliśmy z tego, że w miejscu, którym się zatrzymaliśmy były łazienki z umywalkami w środku, co pozwalało nam na umycie się.
Około godziny 11:00 wjechaliśmy do stolicy Norwegii. Oslo przywitało nas nowoczesną architekturą oraz wielkimi podziemnymi tunelami. Staraliśmy się znaleźć miejsce parkingowe w miarę blisko centrum, jednak zwracaliśmy też uwagę na cenę parkingu. Udało nam się znaleźć miejsce 200 metrów przed reprezentacyjną ulicą Oslo – Karl Johans Gate, w okolicy tej właśnie ulicy skupione są wszystkie najważniejsze budynki stolicy. Mieliśmy szczęście, bo w niedzielę parkingi są darmowe. W innym wypadku musielibyśmy zapłacić 134 korony norweskie (około 67 złotych) za 2 godziny postoju.
Na Karl Johans Gate zlokalizowaliśmy McDonald’s, kupiliśmy cheeseburgery, ponieważ ich ceny nie odbiegają tak bardzo od polskich (około 6 zł), skorzystaliśmy z wifi i najedzeni poszliśmy dalej w miasto.
Pierwszą rzeczą, którą oglądaliśmy był Pałac Królewski zlokalizowany na końcu Karl Johans Gate. W budynku tym odbywają się oficjalne uroczystości, jest to także miejsce pracy rodziny królewskiej. Trzy skrzydła pałacu mieszczą 173 pokoje oraz kaplicę. Zainteresowaniem cieszą się także zmiany wart, które odbywają się o godzinie 13:30 przed frontem Pałacu. Z tyłu zaś znajduje się park, który jest bardzo fajnym miejscem do odpoczynku, aż chciałoby się rozłożyć kocyk i poleżeć trochę.
Następnym miejscem, które odwiedziliśmy było Muzeum Wojny. Znajdują się tak eksponaty z różnych okresów historii. Przed wejściem do muzeum spotkaliśmy grupę trenującą walki na miecze. Słysząc, że jesteśmy z Polski dumnie wymówili jedno ze słów, które kojarzy im się z naszym krajem – SZABLA.
Po odwiedzeniu Muzeum Wojny dotarliśmy nad zatokę, przy której znajdował się Ratusz. Ratusz jest miejscem, gdzie zapadają najistotniejsze decyzje dotyczące miasta, a także jest tu wręczana Pokojowa Nagroda Nobla. Wzniesiony został na przełomie lat 40. i 50. XX w. z charakterystycznej ciemnej cegły. Od strony południowej widoczne są charakterystyczne dwie wieże, na wyższej (o 3m) znajduje się zegar.
Od strony północnej zaś ratusz zdobią płaskorzeźby przedstawiające znaki zodiaku oraz zegar astronomiczny. W budynku tym zobaczymy malowidła ścienne, które nawiązują do sztuki socrealistycznej i modernistycznej, ukazujące ludzi pracy, a także inne sceny z codziennego życia. Na Kasi Ratusz nie zrobił dobrego wrażenia, ponieważ nie lubi tego stylu i uznała, że kamienny hol nie komponuje się dobrze z kolorowymi i wyrazistymi malowidłami o ostrych krawędziach.
Kolejnym miejscem, które chcieliśmy zobaczyć była barokowa katedra przy Karl Johans Gate. Niestety była już zamknięta i nie mogliśmy wejść do środka. Poczekaliśmy przy niej na chłopaków z Polski, których poznaliśmy na Trolltundze. W skrócie powiedzieliśmy im, co polecamy odwiedzić i gdzie się te rzeczy znajdują. Nie odwiedziliśmy jednak wszystkich ciekawych miejsc w Oslo, ponieważ chodzenie w upale po mieście nieco nas zmęczyło. Postanowiliśmy przejechać bliżej kolejnej atrakcji do odwiedzenia i poszukać w jej okolicy noclegu, tak aby móc ją odwiedzić rano następnego dnia.
Wrażenia ekipy po odwiedzeniu stolicy Norwegii były dobre, jednak większość osób uznała, że Oslo nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle podobnych europejskich miast.
Około godziny 20:00 przekroczyliśmy granicę ze Szwecją. Dwie godziny później znaleźliśmy nocleg na polanie przy lesie koło stadniny koni, niedaleko muzeum z rysunkami naskalnymi, które mieliśmy odwiedzić następnego dnia.
W nocy dojechali do nas nasi nowi znajomi (poznani na Trolltundze i spotkani później w Oslo), z którymi większa część ekipy (Kasia i Wojtek już spali) siedziała przy akompaniamencie gitary Tomka.