W zeszłym roku majówkę spędziliśmy z dala od turystów, w drewnianym domku w Huculskim Parku Narodowym na Ukrainie. W tym roku, zgodnie z własnymi radami z artykułu 7 sposobów jak uniknąć tłumów w turystycznych miejscach, majówkę spędziliśmy zajęci budową drewnianego tarasu na bagażnik dachowy oraz montażem drabinki i szuflady do bagażnika. Kiedy już uporaliśmy się z pracami przy busie, tydzień po „prawdziwej” majówce, wybraliśmy się na Pojezierze Iławskie. Co zobaczyliśmy i czy warto się tam wybrać? Mamy nadzieję, że dowiecie się tego z naszej relacji z kilkudniowego pobytu w Krainie Kanału Elbląskiego.
Problem z busem
Droga mijała nam spokojnie, do czasu aż znaleźliśmy się jakieś 100 kilometrów od naszego celu – Iławy. Tuż po wyjechaniu ze stacji paliw, na desce rozdzielczej zaczęła migać kontrolka świec. Zjechaliśmy więc na pobocze, po czym zgasiliśmy silnik. Kiedy ponownie przekręciliśmy kluczyk żadne kontrolki nie reagowały. Silnik również nie odpalał, nie było słychać nawet dźwięku rozrusznika. Z racji, że mamy urządzenie, które sprawdza napięcie i ładowanie akumulatora, wiedzieliśmy, że nie jest to problem z nim. Po sprawdzeniu kilku rzeczy, m.in. bezpieczników oraz książki, doszliśmy do wniosku, że będzie to prawdopodobnie problem z masą. Niestety okazało się, że zapomnieliśmy wziąć ze sobą kompletu kluczy, który zawsze ze sobą wozimy (wyjęliśmy go przy okazji montażu szuflady). Wojtek udał się jednak na pobliską stację i szybko wrócił z mechanikiem, który pomógł rozwiązać problem z zerwanym kablem od zasilania. Mogliśmy jechać dalej.
Iława
Z godzinnym opóźnieniem, dotarliśmy do Iławy już bez żadnych problemów. Pod zabytkowym ratuszem spotkaliśmy się z Piotrem – który zachęcił nas do odwiedzenia miasta. Iława jest ośrodkiem wczasowym i turystycznym. W okolicy znajdują się miejsca, w których odpoczywają dziennikarze Telewizji Polskiej. Znana jest także z najstarszego festiwalu jazzowego w Europie – Old Jazz Meeting Złota Tarka. Miasto leży na Drodze świętego Jakuba, która jest jednym z najważniejszych szlaków pielgrzymkowych na świecie i prowadzi do katedry Santiago de Compostella w Hiszpanii, którą mieliśmy okazję odwiedzić w 2015 roku, podczas naszej pierwszej busowej wyprawy na Gibraltar.
Z Iławy można dopłynąć do morza poprzez zabytkowy Kanał Elbląski, który mieliśmy objeżdżać następnego dnia. Miasto znajduje się na terenie Zielonych Płuc Polski i otoczone jest Parkiem Krajobrazowym Pojezierza Iławskiego oraz licznymi rezerwatami. Iława może się pochwalić posiadaniem dwóch „naj”. Objechaliśmy Jeziorak, który jest najdłuższym jeziorem w Polsce. Znajduje się tam także największa śródlądowa wyspa w Polsce – Wielka Żuława.
Ruiny zamku Szymbark
Piotr oprowadził nas dookoła okazałych ruin XIV-wiecznego zamku w Szymbarku, drugiego pod względem wielkości gotyckiego zamku na Warmii i Mazurach, które zostały niedawno odkupione przez prywatnego inwestora. Według niego ruiny mają duży potencjał i zamierza tchnąć w niego nowe życie. Niestety, nie mogliśmy wejść do środka, ponieważ wejście było zamknięte. Mamy nadzieję, że za jakiś czas uda nam się zobaczyć zamek w całej okazałości.
Ciekawostkę stanowi fakt, że na terenie zamku kręcono część scen do filmu „Król Olch” z 1996 roku, w którym główną rolę zagrał John Malkovich.
Następnie podjechaliśmy nad jezioro Silm, do ośrodka szkolenia kapitanów żeglugi morskiej i pilotów portowych, który jest jednym z kilku na świecie. Szkolą się tam kapitanowie z całego świata, którzy uczą się manewrować statkami morskimi na zminiaturyzowanych modelach.
Zielony Zakątek
Późnym wieczorem dojechaliśmy do miejsca, w którym mieliśmy nocować. Zielony Zakątek, bo tak nazywał się nasz pensjonat, to urocze miejsce, o wspaniałym ogrodzie, w którym można poczuć się jak w bajce. Przechadzając się po nim można napotkać wiele interesujących zakamarków oraz wspaniałych antyków wkomponowanych w otoczenie. Bardzo nam się tam spodobało. Więcej o Zielonym Zakątku możecie przeczytać w osobnym artykule.
Kraina Kanału Elbląskiego
Naszym celem na kolejny dzień było objechanie fragmentu Krainy Kanału Elbląskiego. Sam kanał stanowi żeglowną drogę wodną na terenie województwa warmińsko-mazurskiego, o długości ponad 80 kilometrów (wraz z odgałęzieniami – 150 kilometrów) oraz pomnik historii. W plebiscycie z 2007 roku, uznany został za jeden z siedmiu cudów Polski. Kanałem tym można dopłynąć do samego Bałtyku. Na kanale znajduje się 5 pochylni (Buczyniec, Kąty, Oleśnica, Jelenie, Całuny) – są to budowle hydrotechniczne składające się z szyn i platform, po których przetacza się statki. Umożliwia to niwelowanie znacznych różnic wysokości na kanale. Przy budowie kanału wykorzystano jeziora znajdujące się na różnych wysokościach, różnica tych poziomów wynosi nawet 100 metrów. Jest to ewenement na skalę europejską. Co ciekawe, budowa kanału (nad którym prace rozpoczęto w 1841 roku) była droższa o 10% od powstałej 40 lat później wieży Eiffla – wydatki odpowiadały wartości 2,4 ton złota.
Kanał pełni ważną funkcję gospodarczą. Już w XIX wieku, od początku swojego istnienia, przyczyniał się do rozwoju Pojezierza Iławskiego i Ostródzkiego, poprzez umożliwienie transportu drewna, płodów rolnych i materiałów przemysłowych do portów w Gdańsku i Elblągu.Kraina Kanału Elbląskiego to nie tylko budowle hydrotechniczne, ale także bardzo urokliwy teren pod względem przyrodniczym – mnóstwo lasów, pól i oczywiście jezior. Znajduje się tam wiele szlaków rowerowych. Jak wiadomo, pobyt blisko natury potrafi bardzo pozytywnie wpłynąć na samopoczucie. Wycieczka rowerowa po tych terenach jest więc bardzo dobrym pomysłem.
Ponadto, Kanał znajduje się pod ochroną prawną, w postaci Obszaru Chronionego Krajobrazu Kanału Elbląskiego.
Śluza Miłomłyn
Zwiedzanie Krainy Kanału Elbląskiego zaczęliśmy od śluzy Miłomłyn, która stanowi początek Kanału Elbląskiego. W tym miejscu można popłynąć w trzech kierunkach – do jeziora Druzno, Szeląg i Jezioraka. W tym właśnie miejscu, w dniu 28 października 1844 roku, odbyła się doniosła uroczystość rozpoczęcia budowy kanału. W miejscu, które dziś znane jest jako kilometr „0”, w obecności wielu dostojnych gości, pracowników oraz mieszkańców, wykonano kilka sztychów łopatą. Zgromadzeni świętowali w Miłomłynie do końca dnia.
Pochylnia Buczyniec
Następnie pojechaliśmy w kierunku pochylni Buczyniec. Jest ona pierwszą pochylnią od strony Pojezierza Iławskiego i ostatnią od strony Elbląga. Znajduje się tu Izba Pamięci Kanału Elbląskiego, gdzie zwiedzający mogą dowiedzieć się więcej o historii kanału oraz dowiedzieć się jak działają poszczególne elementy pochylni.
Po zwiedzeniu muzeum, odpoczywaliśmy chwilę na przystani, były tam ławki i parasole, więc mieliśmy gdzie usiąść. Z tego miejsca można także wyruszyć w rejs statkiem – co zresztą zrobiliśmy. Wypłynęliśmy na krótką, godzinną trasę korzystając z usług żeglugi ostródzko-elbląskiej (zegluga.com.pl). Rejs był przyjemny, podróż ubarwiał bosman, który z pasją opowiadał o kanale i chętnie odpowiadał na wszystkie pytania. Różnica poziomu wody między górnym i dolnym odcinkiem kanału wynosi 21,5 metra, na odcinku 0,55 kilometra. Przekraczanie pochylni na statku było ciekawym doświadczeniem. Z racji, że na statku było niewiele osób i były one nim bardzo zainteresowane – bosman postanowił oprowadzić nas po części nieprzeznaczonej do zwiedzania, co było miłe z jego strony. Zobaczyliśmy kajuty, niewielką kuchnię i pomieszczenie, w którym znajdowało się serce statku – silnik.
Snails Garden
Po rejsie Kanałem udaliśmy się do ostatniego już tego dnia punktu do odwiedzenia. Pojechaliśmy do Krasina, gdzie znajduje się niezwykłe miejsce – Snails Garden, czyli farma ślimaków 🙂 Właściciele są specjalistami w zakresie hodowli ślimaków, jednak na tym nie kończą swojej działalności. W Snails Garden produkują kosmetyki ze śluzu ślimaka, prowadzą Bistro Ślimaka, gdzie przyrządzają przeróżne dania ze ślimaków, według swoich autorskich receptur, produkują kawior ze ślimaków, a nawet kabanosy! Pomagają także innym hodowcom, dzieląc się z nimi wiedzą i doświadczeniem.Dzięki ciężkiej pracy i pasji właściciele zostali uhonorowani wieloma nagrodami, otrzymali laur „Najlepszym z Najlepszych” w kategorii innowacje i rozwój, byli także odwiedzani przez reporterów wielu popularnych stacji telewizyjnych. Gdy zjawiliśmy się na farmie ślimaków, mieliśmy przyjemność poznać właścicielkę – Panią Mariolę, która okazała się być przesympatyczną i pełną pozytywnej energii osobą. Oprowadziła nas po farmie i po znajdującym się tam mini zoo i opowiedziała o tym, czym zajmują się razem z mężem. Byliśmy pod dużym wrażeniem pasji, z jaką działają. Pani Mariola opowiedziała nam także o swoich ciekawych pomysłach, które chce w przyszłości wprowadzić w życie. Kiedy przyjechaliśmy na farmę, Bistro Ślimaka było jeszcze nieczynne (otwarcie było kilka dni później), nie mogliśmy niestety spróbować specjałów ze ślimaków, ale na pewno kiedyś tam jeszcze wrócimy!
Nocleg nad jeziorem
Po zakończeniu wizyty na farmie ślimaków, zaczęliśmy szukać miejsca na nocleg. Znaleźliśmy je na nieczynnym poza sezonem polu namiotowym, które znajdowało się w lesie przy jeziorze Jeziorak. Rozpaliliśmy grill i delektowaliśmy się widokiem jeziora. Nawet komary nam szczególnie nie przeszkadzały.
Zielone Płuca Polski
Następnego dnia, rano wykąpaliśmy się w jeziorze, zjedliśmy śniadanie i wypiliśmy herbatkę na naszym nowym tarasie dachowym, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni. Spoglądanie na piękne widoki z dachu naszego busa to coś, co chyba nam się nie znudzi 🙂 Później wyruszyliśmy do ostatniego celu podczas tego wyjazdu, po raz kolejny jadąc i widząc tylko zieleń lasów. Nie bez powodu obszar ten nazywany jest Zielonymi Płucami Polski. Charakteryzuje go czyste powietrze, spokój, różnorodność przyrodnicza, możliwość obcowania z przyrodą niezmienioną przez cywilizację, a także niska gęstość zaludnienia, dostosowana do warunków naturalnych.
Możliwość obcowania z czystą naturą z pewnością wpłynęła na nas bardzo pozytywnie.
Jezioro Jasne
Około południa dotarliśmy do miejsca, o którym opowiadała mama Kasi, gdzie woda jest krystalicznie czysta i niesamowicie przejrzysta. Po około 15 minutach spaceru przez las, dotarliśmy do jeziora, które było dokładnie takie, jak nam je opisywano. Niestety, w jeziorze nie wolno pływać z tego względu, że mogłoby to zaburzyć jego ph. Jeżeli chcecie przeczytać więcej o jeziorze Jasnym, zapraszamy do tego artykułu.
Podsumowanie
Wyjazd na Mazury Zachodnie był krótki, ale intensywny. Zobaczyliśmy ciekawe atrakcje historyczne, farmę ślimaków, przepłynęliśmy się statkiem, jednak największe wrażenie zrobiła na nas cała Kraina Kanału Elbląskiego. Przebywanie wśród pięknej przyrody to coś, co bardzo lubimy, a tutaj mieliśmy jej pod dostatkiem. Obszar ten jest świetnym miejscem na aktywny relaks, taki jak spływy kajakowe czy wycieczki rowerowe, ale też na taki bardziej leniwy. Można relaksować się siedząc na leżaku lub kocu, rozpalić grill czy ognisko i po prostu napawać się otoczeniem. Czy warto wybrać się na Pojezierze Iławskie? Zdecydowanie tak!
Artykuł powstał dzięki wsparciu Zachodniomazurskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej.