Saalbach Hinterglemm – wizyta w rowerowym raju (bikepark i 400 km górskich tras)

saalbach hintegrlemmSaalbach Hinterglemm to położona w Austrii gmina, która w zimie jest znanym kurortem narciarskim, a w lecie słynie z z górskich tras rowerowych (których jest tu ponad 400 kilometrów) oraz kilkunastu bikeparkowych tras przeznaczonych dla miłośników downhillu. Gminę tworzą dwa niewielkie, liczące łącznie niecałe 3 tysiące mieszkańców, miasteczka Saalbach oraz Hinterglemm, które położone są w malowniczej dolinie. Jest to zdecydowanie miejsce dla osób lubiących aktywnie spędzać czas, bo oprócz tras rowerowych znajdziemy tu też trasy piesze, spory park linowy, park trampolin czy jedną z największych tyrolek w Europie. W Saalbach Hinterglemm, dzięki zaproszeniu miejscowej organizacji turystycznej, spędziliśmy prawie tydzień, pierwszy raz spróbowaliśmy tu downhillu oraz pierwszy raz mieliśmy okazję jeździć na górskim e-bike’u. W artykule znajdziecie zarówno nasze wrażenia, jak i trochę informacji praktycznych.

widok w saalbach hinterglemm

Trasy rowerowe w Saalbach Hinterglemm

Saalbach Hinterglemm latem odwiedzane jest głównie przez rowerzystów oraz miłośników pieszych wędrówek. Ponad 400 kilometrów pięknie położonych górskich tras rowerowych o różnej długości oraz stopniach trudności sprawia, że jest to dobre miejsce dla osób o różnym stopniu zaawansowania. Większość tras to szutrowe trasy górskie z pięknymi widokami i dobrymi oznaczeniami. Tras rowerowych jest tu tak wiele, że można je w zależności od własnych preferencji dowolnie łączyć i modyfikować w pętle, od kilku do ponad 100 kilometrów.

jazda na e-bike

E-bike

Tak duża liczba tras rowerowych, szczytów na które można wjechać oraz pięknych widoków sprawia, że chciałoby się zobaczyć niemal wszystko. Niestety, przy jeździe na normalnym rowerze ograniczeniem jest nasz własny organizm – kondycja, wytrzymałość i siła mięśni. Tutaj rozwiązaniem i pomocą mogą być e-bike’i, czyli rowery z elektrycznym wspomaganiem.

W Saalbach pierwszy raz próbowaliśmy jazdy na elektrycznych rowerach górskich i było to wspaniałe doświadczenie. Dzięki elektrycznemu wsparciu, wjeżdżaliśmy na podjazdy, pod które raczej nie dalibyśmy rady podjechać na zwykłym rowerze, a dzięki zachowanym siłom mogliśmy przejeżdżać dużo większe dystanse.

Jeśli tak jak my nie jeździliście nigdy na e-bike’u to Saalbach to świetne miejsce, aby tego spróbować. Nie musicie oczywiście od razu kupować takiego roweru, bo w ośrodku jest kilka wypożyczalni. My wypożyczaliśmy elektryczne rowery z bike’n’soul znajdującego się obok stacji wyciągu Reiterkogelbahn w Hintegrlemm. Koszt wypożyczenia roweru, w zależności od modelu waha się od 50 do 80 euro za dzień. Cena wydaje się dość wysoka, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że wypożyczane przez nią rowery marki Rotwild kosztują około 20-25 tysięcy złotych, nie jest to już tak dużo. Rowery wyposażone są w baterię, która pozwala na przejechanie od 30-90 kilometrów.

jazda w lesie

Rowerem takim można jechać bez wsparcia (wtedy jedzie się jak na zwykłym rowerze) lub ze wsparciem od poziomu 1 do 4. Im wyższy poziom, tym łatwiej będzie się nam pedałowało, co szczególnie przydaje się w górach. To, na ile wystarczy Wam bateria zależy od Waszej wagi, terenu po jakim jedziecie oraz jak duże wsparcie będziecie wykorzystywać. W moim przypadku, przy wadze ponad 100 kilogramów oraz wykorzystywaniu wsparcia na trasie ze sporą ilością podjazdów, bateria wystarczyła na około 45 kilometrów.

Jeśli planujecie dłuższą wycieczkę, nie musicie się martwić o baterię. W górskich chatach, gdzie mieszczą się restauracje rozłożone są punkty ładowania baterii, w przerwie na obiad możecie więc podładować swoje rowery i zwiększyć sobie zasięg.

Rowery elektryczne dotychczas utożsamialiśmy z miejskimi rowerami elektrycznymi, które wykorzystywane są głównie przez osoby starsze. Pobyt w Saalbach i możliwość górskiej jazdy na eMTB sprawił, że patrzymy na to zupełnie inaczej. Chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że wręcz zakochaliśmy się w górskich rowerach elektrycznych i sami myślimy o zakupie takich rowerów w przyszłym sezonie.

Downhill

blue line w saalbach

Saalbach oprócz górskich tras rowerowych to przede wszystkim miejsce, które przyciąga osoby uprawiające downhill. Downhill, nazywany czasem po prostu zjazdem rowerowym, to sport ekstremalny, w którym wykorzystywana jest grawitacja. W dużym uproszczeniu polega na szybkim zjeździe w dół po trasie, na której znajdują się różne przeszkody, skocznie, mostki, korzenie, zwężenia i ostre zakręty. Downhill jest sportem podwyższonego ryzyka, gdzie znaczenie ma prędkość, dlatego najlepiej uprawiać go na przystosowanych do tego trasach. Trasy takie zazwyczaj wyłączone są z użytku dla pieszych czy innych rowerzystów, nie można poruszać się na nich pod prąd (w górę), a ich początek znajduje się w okolicach górnych stacji kolejek.

W Saalbach Hintegrlem jest obecnie 13 tras przeznaczonych do downhillu. Trasy mają od 1,5 do 7 kilometrów, podczas których pokonuje się od 120 do 1000 metrów przewyższeń (w dół).

Trasy przeznaczone są dla rowerzystów o różnym stopniu zaawansowania. My downhillu (podobnie jak jazdy na eMTB) próbowaliśmy w Saalbach po raz pierwszy. Wybraliśmy więc jedną z dwóch tras dla początkujących – Blue Line. Pokonanie mającej 2,7 kilometra trasy, podczas której zjeżdża się o 430 metrów w dół, było dla nas bardzo fajnym, ale też szokującym przeżyciem. Kiedy byliśmy w Saalbach nie działała jeszcze kolejka na inną trasę dla początkujących Monti-Trail (dawniej Milka-Trail), a ze względu na brak doświadczenia, nie chcieliśmy pchać się na trasy dla bardziej zaawansowanych. Z relacji znajomych, którzy uprawiają downhill i mieli okazję być w Saalbach wiem jednak, że trasy te są bardzo fajne.

A tak wygląda przejazd po Blue Line w wykonaniu redaktora naczelnego magazynu 43Ride Tomasza Profica:

Gdybym mógł pojechać do Saalbach jeszcze raz po raz pierwszy, to wcześniej spróbowałbym downhillu w Polsce, w jeszcze łatwiejszych warunkach, aby móc lepiej wykorzystać możliwości jakie daje tutejszy bikepark.

Wyciągi/gondole

W Saalbach i Hinterglemm funkcjonują aż cztery kolejki linowe, dzięki którym łatwo pokonamy kilkaset metrów wysokości, które dzieli położone w dolinie miasteczka od otaczających je szczytów. Bilety na wyciągi kosztują od 14 do 26 euro, ale większość hoteli znajdujących się w mieście oferuje w ramach noclegu tzw. Joker Card, która pozwala na nielimitowane korzystanie z wyciągów za darmo.

Kolejki linowe:

  • Reiterkogel ze stacją początkową w Hinterglemm oraz końcową na poziomie 1430 metrów, działa od 7 do 10 czerwca do 27 października 2019 (z przerwą od 11 do 13 czerwca)
  • Kohlmais ze stacją początkową w Saalbach oraz końcową na wysokości 1794 metrów, działa od 30 maja do 6 października 2019
  • Schattberg ze stacją początkową w Saalbach oraz stacją końcową na wysokości 2020 m, działa od 14 czerwca do 29 września 2019
  • Westgipfel ze stacją początkową w Hinterglemm oraz końcową na poziomie 2096 metrów, działa od 24 maja do 14 czerwca 2019 (tylko do stacji środkowej), od 15 czerwca do 29 września 2019 (do stacji głównej)

Wszystkie kolejki posiadają wagony przystosowane do przewozu rowerów. Przy środkowych lub górnych stacjach kolejek rozpoczynają się trasy piesze, rowerowe oraz trasy zjazdowe do downhillu.

widok na dolinę

Widok na dolinę w której znajduje się Saalbach Hinterglemm z okolic jednej z górnych stacji kolejki.

Joker Card

Joker Card to coś w rodzaju karty miejskiej podobnej do np. Vilnius City Card. Głównym atutem karty jest to, że dzięki niej możemy korzystać z nielimitowanych wjazdów kolejką linową, możemy wchodzić również za darmo na basen, korzystać z kortów tenisowych czy boiska do minigolfa. W odróżnieniu od innych kart, nie można jej kupić. Karty są imienne i możemy otrzymać je za darmo nocując w obiektach będących partnerami projektu. Z około 400 hoteli znajdujących się w obu gminach, zatrzymując się w ponad 300 otrzymamy Joker Card na czas naszego pobytu.

Korzyści płynące z Joker Card:

  • bezpłatne nielimitowane korzystanie z kolejek linowych
  • bezpłatne nielimitowane wejścia na basen, kort i halę tenisową, minigolfa
  • bezpłatne nielimitowane korzystanie z kolejki jeżdżącej na koniec doliny
  • zniżki w różnych obiektach
  • 1 bilet dziennie na dwie kolejki linowe w pobliskim Leogang

Biorąc pod uwagę korzyści, jakie płyną z Joker Card, zdecydowanie warto wybrać obiekt, który do tego programu należy. Bilet dla dwóch osób na kolejkę to koszt ponad 50 euro, a najtańsze noclegi w przyzwoitych 3-gwiazdkowych hotelach należących do programu, można znaleźć już za 40-50 euro za noc dla dwóch osób. Rezerwując nocleg koniecznie dowiedz się, czy nocując w danym obiekcie przysługuje Ci Joker Card.

Koniec Doliny

Saalbach Hinterglemm to dwa ostatnie miasta położone w dolinie Glemmtal w Alpach Kitzbühelskich. Koniec Doliny to jedno z miejsc, gdzie rozpoczynają się liczne szlaki piesze oraz rowerowe. Jadąc od Hinterglemm, w miejscu gdzie kończy się droga umiejscowiony jest spory parking, z którego do Końca Doliny jest jeszcze około 2,5 kilometra. Trasę tę można przejść pieszo, przejechać rowerem lub jeśli posiadamy Joker Card skorzystać z bezpłatnej kolejki, która w sezonie kursuje co godzinę od 8:00 do 16:00.

Na końcu doliny, oprócz ładnych widoków, których w całej okolicy jest pod dostatkiem znajdziemy dodatkowe atrakcje takie jak park trampolin, jedną z największych tyrolek w Europie – Mega Flying Fox, park linowy czy most, którym możemy udać się w podróż wśród koron drzew.

Park Trampolin Jump & Slide Park

Jump & Slide Park to miejsce, gdzie znajdziemy kilka trampolin do skakania, wielkie poduszki, na które można wyskoczyć z drzwi na wysokości 1, 2 lub 3 piętra oraz skocznię, na której używa się czegoś w rodzaju dmuchanej opony. Ze wszystkich atrakcji mi najbardziej podobała się skocznia, na której przez kilka sekund można było poczuć się trochę jak skoczek narciarski.

park trampolin

Park otwarty jest codziennie od godziny 11:00 do 18:00. Bilet wstępu na 2 godziny kosztuje 12 (dla dzieci do 16 roku życia) lub 16 euro (bilet normalny)

Mega Flying Fox

Mega Flying Fox to tyrolka, która pozwala na dwukrotny przejazd ponad 100 metrów nad doliną Glemmtal. Podczas jednego, trwającego kilkadziesiąt sekund przejazdu osiąga się prędkość prawie 100 kilometrów na godzinę. Łącznie pokonuje się w ten sposób 1,5 kilometra. Osoby, które przejdą kurs w parku linowym, mogą skorzystać z dłuższej, 2,5 kilometrowej trasy (wtedy jest to łącznie 6 przejazdów).

mega flying fox mega flying fox

Bilet kosztuje 35 euro i mimo iż przejazd jest fajny to uważam, że jest to cena jest dość wysoka. Jeśli nie jesteście wielkimi fanami tyrolek, to pieniądze te można spożytkować o wiele lepiej.

Golden Gate i spacer wśród koron drzew

golden bridge w saalbachJeśli do Saalbach przyjechaliście z dziećmi lub nie pociąga Was wizja oglądania doliny pędząc na tyrolce, ale chcielibyście obejrzeć koniec doliny z góry, to świetnym rozwiązaniem jest wizyta na Golden Bridge.

Unoszący się 42 metry nad doliną most, swoim wyglądem przypomina słynny most z San Francisco. Most ma około 200 metrów długości, a na jego końcu znajduje się najwyżej położona ścieżka wśród koron drzew. Na ścieżce znajdziemy trochę atrakcji dla dzieci, tablice i zabawy służące do nauki rozróżniania gatunków zwierząt i roślin (niestety w języku niemieckim). Cała ścieżka ma około 1-1,5 kilometra, więc jest nią łatwo przejść nawet z małymi dziećmi. Most i ścieżka edukacyjna nie są jednak dostępne dla wózków.

Wejście na most kosztuje 7 euro. Bilet można kupić w znajdującej się obok wejścia kasie lub w znajdującym się nieopodal automacie. Automat przyda się szczególnie osobom, które chciałby udać się tam robić zdjęcia poza godzinami otwarcia kasy (np. o wschodzie słońca).

Podsumowanie

W Saalbach Hinterglemm spędziliśmy kilka bardzo aktywnych dni. Pierwszy raz próbowaliśmy downhillu oraz jazdy na elektrycznym rowerze MTB. Kasia przełamała swój lęk wysokości i dała (z trudem) namówić się na przejazd tyrolką.

Saalbach znajduje się w naprawdę pięknej okolicy i możemy polecić je szczególnie w kontekście rowerowym. Jazda po tutejszych szlakach okazała się na tyle wciągająca, że zmieniliśmy nawet swoje plany i zrezygnowaliśmy z wędrówek pieszych na rzecz większej liczby dni, które poświęciliśmy właśnie na jazdę na rowerze.

Komentarze

Komentarzy