Park Pasatiempo (Parque del Pasatiempo), to dość nietypowe i niezwykłe miejsce oddane do użytku w 1914 roku. Mieszczący się w Betanzos w Galicji, w Hiszpanii, można określić jako jeden z pierwowzorów parków rozrywki jakie znamy dzisiaj. Ufundowany przez jednego z braci García Naveira, miał być encyklopedycznym parkiem, w którym odwiedzający będą mogli obcować z największymi dokonaniami ludzkości.
Dziś park udostępniony jest zwiedzającym bezpłatnie, mimo wszystko nie ma tu zbyt wielu turystów. Z racji, że jest nie do końca zrekonstruowany i wygląda trochę jak opuszczony, podczas jego zwiedzania można poczuć się trochę jak Indiana Jones. W artykule znajdziecie historię parku, jego zdjęcia oraz potrzebne podczas wizyty informacje praktyczne.
Parque del Pasatiempo – dojazd i informacje praktyczne
adres: Av. de Fraga Iribarne, 63, 15319 Betanzos, La Coruña, Hiszpania
współrzędne: 43.277638, -8.219156 (wejście)
godziny otwarcia:
w sezonie 9:00 – 21:00
poza sezonem 9:00 – 18:00
nieczynny: 1 stycznia, 6 stycznia, 22 maja, 16, 18 i 25 sierpnia, 25 grudnia
ceny biletów: brak biletów, wejście bezpłatne
czas zwiedzania: 1-2 godziny
Park znajduje się w centrum Betanzos – rodzinnego miasta jego założyciela i fundatora. Wokół parku znajduje się kilka parkingów, my nie mieliśmy problemu zaparkowaniem samochodu przy ulicy, tuż przy wejściu do parku. Parking ten i sąsiednie parkingi są bezpłatne.
Z racji, że podczas zwiedzania parku przemierzać będzie się nieoświetlone tunele, warto zabrać ze sobą latarkę (taka w telefonie wystarczy) oraz dobre buty.
Park Pasatiempo – historia
Fundatorem parku był Juan Maria Garcia Naveira, który po uzyskaniu pełnoletności w 1871 roku wyemigrował do Buenos Aires w Argentynie, gdzie dzięki żyłce do interesów, podobnie jak jego młodszy brat, zgromadził pokaźną fortunę. Do rodzinnego miasta wrócił w 1893. Wspólnie z mieszkającym nadal w Argentynie bratem, rozpoczął działalnością filantropijną oraz charytatywną.
Budowa parku Pasatiempo rozpoczęła się w 1893 roku i oficjalnie została zakończona w 1914, kiedy to miało miejsce jego wielkie otwarcie. Park był prekursorem dzisiejszych parków rozrywki i jak na swoje czasy był unikalny i jedyny w swoim rodzaju. Miał mieć walory edukacyjne, ale wykorzystywany był również w obrzędach ruchu wolnomularskiego.
Park pierwotnie obejmował obszar 9 hektarów, był więc 4 razy większy niż obecnie. Aby do niego wejść należało przejść przez kasę biletową. Wejście do parku strzeżone było przez dwa lwy, które są kopią tych trzymających grób papieża Klemensa XIII w bazylice św. Piotra w Watykanie.
Park po otwarciu był nadal rozbudowywany, aż do śmierci Juana Marii w 1933 roku. Po śmierci fundatora park zaczął podupadać. Ucierpiał podczas wojny domowej (1936-1939), a następnie został opuszczony. W latach 40′ w miejscu części parku zbudowano drogę. Popadał w coraz większą ruinę, aż do 1986 roku, kiedy Rada Miejska podjęła starania o renowację. Dzięki funduszom europejskim zabezpieczono pozostałości parku, a nad drogą wybudowano metalowe przejście łączące przecięte przez drogę jego części. W 1990 roku dobudowano nową część, w postaci muszli koncertowej znajdującej się tuż obok wejścia. Od czaru renowacji budzi ona sporo kontrowersji, Radzie Miejskiej i odpowiedzialnym za nią zarzuca się, że nie dokonano odpowiedniego katalogowania obiektów oraz nie zadbano o ich należytą ochronę występując o BIC. W 2017 roku osunęła się jedna ze ścian parku, w tym roku Stowarzyszenie Przyjaciół Parku wystąpiło o BIC, obiecany przez magistrat od 1981 roku.
Park Pasatiempo – zwiedzanie
Park Pasatiempo przypomina nieco portugalską Quintę de Regaleirę, mają zresztą kilka wspólnych cech. Oba miejsca zostały założone przez nieco ekscentrycznych właścicieli, którzy powrócili na Półwysep Iberyjski po zbiciu fortun w byłych koloniach swoich krajów, obaj byli też masonami i symbolikę tego ruchu umieścili w swoich posiadłościach.
Zwiedzanie Parku najlepiej rozpocząć od mniej interesującej, nowoczesnej części, która została dobudowana po 1990 roku. Następnie powinniśmy przejść nad ulicą, aby dostać się do starej części parku.
Wchodząc tam przeniesiemy się jakby do innego świata. Widać, że rekonstrukcja nie została ukończona, ale dodaje to temu miejscu pewnej aury tajemniczości. Pierwszym miejscem, do którego weszliśmy w starej części, była sztuczna grota z wejściem do podziemnych korytarzy, które wiją się pod pierwszym poziomem parku. W korytarzach znajduje się woda i nie ma żadnego oświetlenia, dlatego warto wziąć ze sobą dobre buty oraz latarkę. Korytarze są dość kręte i łatwo się w nich pogubić. Chodząc nimi czasem wychodzimy na zewnątrz „z paszczy” jakiegoś lwa lub potwora.
Po wyjściu z jaskiń przechodzimy przez pierwszy poziom parku. Już na tym etapie potrafi on wprawić w zdziwienie. Przez to, że wszystko jest trochę podniszczone, zaczyna działać wyobraźnia i można próbować wizualizować sobie jak to wszystko wyglądało 100 lat temu, w czasach jego świetności.
Ta część parku jest najczęściej przedstawiana na zdjęciach, znajduje się tu wiele nieco dziwnych i czasem trochę strasznych płaskorzeźb. Jedną z ciekawszych i zarazem nieco niepokojących płaskorzeźb, jest ta przedstawiająca nurka. Znajdziemy tu również ścianę z zegarami w najważniejszych miastach ówczesnego świata.
Kiedy przechodzimy wyżej, możemy ujrzeć drzewo genealogiczne kapitału. W wyższych partiach, kiedy wydaje się, że dochodzimy już do końca parku i naszym oczom ukazują się płaskorzeźby przedstawiające Piramidę Cheopsa oraz Kanał Panamski, okazuje się, że są tam kolejne jaskinie.
Wchodzimy do jaskiń imitujących te prehistoryczne. W jaskiniach podtrzymywanych przez baobaby, znajdziemy figurki dwóch dinozaurów oraz kilka ukrytych symboli. Są tam też kolejne tunele.
Idąc wyżej dochodzimy do punktu widokowego, na którym stoi mająca kilka metrów wysokości statua – lew, którego zobaczyć mogliśmy już wcześniej na niższych poziomach. Ogromny lew już 100 lat temu był jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Parku Pasatiempo.
Ostatni poziom Parku Pasatiempo to zaniedbany obecnie ogród, w których znajduje się między innymi rzeźba przedstawiająca Temidę. To obecnie najgorzej zachowana część parku. Znajdujące się tam elementy prawdopodobnie uległy zniszczeniu. Mógł tam również znajdować się ogród.
Podsumowanie
Park Pasatiempo to jedno z tych miejsc, które niesamowicie nas zaskoczyły. Nie spodziewaliśmy się tego po miejskim parku, do którego wejście nawet nie jest biletowane. Początkowo zakładaliśmy, że spędzimy tam około 20 minut, wizyta zajęła nam jednak około 2 godzin.
Park nie jest w najlepszej kondycji, widać tam pół wieku popadania w ruinę. Wiele płaskorzeźb i mozaik jest zniszczonych, a część elementów, które nadawały mu dawniej blasku, dziś nie funkcjonuje. Nadaje mu to jednak specyficznego klimatu, miejsce wygląda trochę jak opuszczone, a przez brak jakiejkolwiek mapy czy wskazówek zwiedzania, można poczuć się jak Indiana Jones. Miejsce bez wątpienia jest bardzo klimatyczne i nam bardzo się podobało.