Eurotrip #72 Francesinha – najgorsze danie świata?

Poranek wyglądał niemal identycznie jak dwa dni temu. Spakowaliśmy się, poszliśmy na śniadanie i wróciliśmy, aby dokończyć pakowanie. Trochę obawiamy się o to, czy te 4 dni w hotelu nas nie zmiękczą i nie sprawią, że noclegi w busie będą trudniejsze. Zobaczymy!

Największe fale na świecie

Około 12:00 wyjechaliśmy z Peniche i wyruszyliśmy w kierunku miejscowości Nazaré, która słynie z największych na świecie fal. Fale na Plaia de Norte osiągają po 20-30 metrów, rekordowa zarejestrowana fala miała aż 34 metry. Wszystko za sprawą uskoku tektonicznego i dna oceanicznego.

Największe fale są tu zazwyczaj w okresie jesienno-zimowym, gdy na Atlantyku trwa sezon na sztormy. Dziś morze było bardzo spokojne.

Francesinha

Mimo iż nie udało się zobaczyć ogromnych fal, postanowiliśmy wizytę w Nazare wykorzystać inaczej. Poszliśmy do baru, gdzie zamówiliśmy Francesinhe, czyli jeden z przysmaków Portugalczyków – kanapkę z różnymi rodzajami mięsa, z serem, jajkiem sadzonym i dużą ilością sosu oraz frytek. W listopadzie/grudniu możecie spodziewać się przepisu na nią w dziale kuchnie świata.

Kanapka jest dość ciężka, dlatego zdecydowaliśmy się tylko na jedną. W komplecie z frytkami zazwyczaj kosztuje od 7 do 11 euro, my za naszą zapłaciliśmy 9.

Spokojny nocleg

Po Nazare udaliśmy się do sklepu, aby zrobić niewielkie zakupy, a następnie na poszukiwania miejsca noclegowego. Tym razem upatrzyliśmy sobie niewielki plac piknikowy, z wodą, łazienkami i stolikami. Dużym atutem tego miejsca było to, że znajdowało się pośrodku niczego, około pół kilometra od oceanu. Spodziewaliśmy się, że nie będzie tam raczej tłumów.

Zgodnie z oczekiwaniami, po dojechaniu do miejscowości Pataias i naszego punktu, okazało się, że nie ma tam nikogo. Jest śmietnik, bieżąca woda oraz bardzo ładne łazienki. Około 100 metrów dalej znajdował się mały bar, który około 17:00 był chyba jeszcze zamknięty.

Około 19:00 pojawił się barman, który spytał nas czy zamierzamy tu spać i czy potrzebujemy elektryczności. Powiedział, żeby zamykać drzwi do łazienki kiedy z niej wychodzimy i życzył spokojnej nocy.

Dziś przejechaliśmy 79 kilometrów.

Komentarze

Komentarzy