Eurotrip #69 Jak wygląda 5-gwiazdkowy hotel

Obudziliśmy się o godzinie 7:00, aby szybko zjeść śniadanie i wyruszyć do centrum Sintry, gdzie dziś mieliśmy w planach odwiedzić Pałac Narodowy. Parkowanie w centrum tego niezwykle urokliwego miasta nie jest łatwe, bo turystów jest wielu, a miejsc parkingowych jak na lekarstwo. Chcieliśmy być na miejscu więc jak najwcześniej, jeszcze przed otwarciem pałacu.

Pałac Narodowy Sintra

W okolicach Pałacu znajduje się bezpłatny parking, na którym około godziny 9:00 było jeszcze kilkanaście wolnych miejsc. Zostawiliśmy samochód oraz 1 euro dla nieoficjalnego parkingowego i wyruszyliśmy do kolejnego pałacu.

Pałac Narodowy Sintra znajduje się w centrum miejscowości, z zewnątrz nie jest tak okazały jak Pena – tu przychodzi się jednak po co innego. W pałacu znajdziemy szereg ciekawych eksponatów muzealnych oraz piękne XVI wieczne płytki w stylu azulejo. Pałac jest jednym z najstarszych budynków w Sintrze, pamięta jeszcze czasy panowania Manuela Szczęśliwego, kiedy Portugalia była światowym mocarstwem.

Zwiedzanie pałacu zajęło nam około 1,5 godziny. Po wszystkim udaliśmy się do samochodu i wróciliśmy do hotelu, gdzie zamierzaliśmy korzystać z dostępnych tam atrakcji, takich jak masaż, jacuzzi czy basen oraz pracować (wczoraj zrobiliśmy sobie dzień wolny).

Wulkaniczne kamienie

Po powrocie do hotelu wzięliśmy się za pracę, miłe i komfortowe warunki zdecydowanie to ułatwiały. Mieliśmy dostęp do prądu, prysznica i innych udogodnień. W przerwie poszedłem na odkryty basen (w hotelu znajdują się trzy kompleksy basenowe, ten odkryty tuż za naszym oknem ma piękny widok na wzgórza Sintry, widoczny jest z niego zamek Pena).

Wieczorem wspólnie z Kasią udaliśmy się do strefy fitnessu i spa. Poszedłem skorzystać z bezpłatnego 10-minutowego masażu gorącymi kamieniami wulkanicznymi, który dodawany jest w gratisie dla przybywających tu gości. Później poszliśmy na saunę oraz do jacuzzi.

Wieczór spędziliśmy pracując. Spać położyliśmy się około północy. Jutro również zamierzamy wstać dość wcześnie. Dziś przejechaliśmy tylko 24 kilometry.

Komentarze

Komentarzy